Tribute to Karma czyli adoptowaliśmy nową seniorkę


Dziewięcioletnia Flora, niegdyś Sara, dołączyła do nas z mojej wielkiej tęsknoty za Karmisią, piękną, najłagodniejszą sunią na świecie. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia i trafiła do nas ze schroniska OTOZ.

Adopcja Karmel zmieniła wiele w naszym życiu i moim podejściu do adopcji psów w ogóle.

Po pierwsze - wypompowała nasze konta. Pomimo zrzutki na leczenie jednej zmiany nowotworowej, całkowita kuracja Karmy i wszystkich jej problemów była drogia i czasochłonna. Gdybyśmy oboje pracowali w normalnym systemie byłoby nam dużo trudniej się nią opiekować. Nie mówię, że byłoby to niemożliwe, ale na pewno byłoby nam trudniej.

Po drugie, i najważniejsze, seniorka Karma bardzo dobrze wpłynęła na Brokuła smalca alfa. Brokuł miał swoje za uszami, głównie jeśli chodzi o rozbuchaną "obronę terytorium" i pilnowanie zasobów, a obecność łagodnej, spokojnej suni bardzo go utemperowała. Z ostatniego okresu mam trochę zdjęć na których układał się obok niej, albo nawet wchodził na kanapę (czego normalnie nie robi), żeby usiąść obok Karmelone. To ile jej zawdzięczamy widać w relacji z nową suką, która co prawda aktywnie szuka guza i wtedy Brokuł wrzuca drugi bieg, ale sam jej nie zaczepia i nie robi problemu z tego, że jest obcy pies w domu.

Po trzecie - chcę wierzyć, że dla niej to też było dobre pół roku i że cokolwiek spotkało ją wcześniej, to u nas mogła o tym zapomnieć i cieszyć się długimi spacerami i życiem z widokiem na góry.

Flora nazywa się Flora, ponieważ to było imię Karmy ze schroniska. Na początku łamał mi się głos kiedy ją wołałam i ciągle zdarza mi się używać jej schroniskowego imienia czyli "Sara", ale nadal wydaje mi się to słuszne, żeby w ten sposób "uczcić" to, co Karmel dla nas zrobiła.

Jaka jest nasza nowa seniorka?

1) Flora została odebrana interwencyjnie z bardzo złego kojca. Właściciel nie uznał za stosowne usunąć jej guzów z listwy mlecznej, co zresztą spotkało też Karmisię. W schronisku miała opinię bardzo łagodnej suki, mieszkała w jednym boksie z aktywnym i podobno reaktywnym samcem, który był jednak od niej znacznie mniejszy.

2) Jest lękowa. Nie bardzo, ale dostatecznie, żebyśmy już zostali ugryzieni kiedy spanikowała. Na początku kładła się żabą na podłodze, kiedy pomagaliśmy jej wejść do auta i reagowała nerwowo na każdy głośniejszy dźwięk. Na szczęście "nerwowo" oznaczało "szła się schować do swojego kennela".

3) Nieszczególnie czai emocje u innych psów. Jeśli szczeniak podchodził ją polizać po faflach od razu na niego burczała, ale ponieważ Baklava jest kozacka tylko kiedy ma za plecami Brokuła, nigdy nie rozwinęło się to w bójkę. Jednak jeśli to Brokuł miał emocje bo MATKA WYJĘLA SMYCZE BĘDZIE SPACER to potrafiła spanikować i zamiast się cofnąć to rzucić się na niego, w naszej opinii, bez powodu. Podczas jednej takiej akcji to my oberwaliśmy zębami, bo Brokuł sam nie zaczyna bójek, ale jeśli ktoś na niego skacze z zębami, to odpowiada pięknym za nadobne.

4) Wylizuje łapy i ujście pochwy na tle nerwowym. Futro w tym miejscu jest już rdzawe od ciąglego kontaktu ze śliną. Ponieważ nie ma biegunek to raczej nie jest to alergia pokarmowa, jeśli to lizanie nie uspokoi się jednak w ciągu następnych dwóch tygodni będziemy musieli założyć jej butki ochronne i mieć nadzieję, że nie jest to alergia kontaktowa.

5) Jest przygruba. Na razie uspokoiliśmy układ pokarmowy podając jeden rodzaj suchej i mokrej karmy, ale potem przejdziemy na BARF.

6) Jest całkowicie nieświadoma swojej siły. Raz pociągnęła mnie na glebę i nawet nie zauważyła, że straciła obciążnik z końca smyczy.

7) Flora ma ok. 9 lat i jej ogólny stan zdrowia, na ten moment, jest dobry. A przynajmniej wiemy, że słyszy i można ją spuszczać ze smyczy, bo jedyny problem z Karmą był taki, że nie widziała zbyt wiele, nie słyszała w ogóle i dla mnie oznaczało to tyle, że jedną rękę zawsze miałam zajętą.

Najtrudniejsze w naszej relacji z Florą jest to, że traktuję ją trochę jako przedłużenie Karmel. Wiem, że to niemądre i sama sobie robię pod górkę, ale kiedy Karmisi zabrakło zatęskniłam za obecnością psiego seniora w domu. Patrzę na Florę wąchającą kosmos i myślę, że chciałabym jej dać wszystko, czego nie zdążyła doświadczyć z nami Karma. Kiedy Florencja gdzieś podbiega od razu przypominam sobie galopującą ile sił Karmel i dopatruję się podobieństw między nimi, których najpewniej nie ma nigdzie poza moją głową.

Tęsknię za Karmą, bo ją bardzo kochałam. I z tej miłości będę też kochać Florę.

Comments

Popular Posts