(domniemana) Miłość międzygatunkowa



W naszym domu żyją obok siebie psy i szczury domowe. Szczury były pierwsze. Kiedyś wspomniałam o tym na grupie behawiorystycznej i zostałam zrównana z ziemią, że kortyzol, że sadyzm, że na grupie nie promujemy plepleple. Kiedy poradzono mi przebudowę wynajmowanego mieszkania, żeby szczurkom było bardziej komfortowo, w sensie po drugiej stronie najlepiej tak z dwumetrowego muru zbrojonego, machnęłam na to smutne chrzanienie ręką i poszłam być sadystą gdzieś indziej.

Nie wierzę w miłość międzygatunkową. Widziałam kilka przypadków, kiedy pies niechcący zrobił mniejszemu od siebie zwierzakowi krzywdę. Na pewno też nie zdecydowałabym się na zacieśnianie międzygatunkowych więzów, mając dorosłe zwierzaki, szczególnie, że suczka dzikimi gryzoniami interesuje się raczej kulinarnie (domowe ignoruje). Zwierzaki żyją obok siebie i nie mamy problemów, ale o kilku rzeczach trzeba pamiętać.

Po pierwsze, z gryzoniami jest taki problem, że bardzo trudno udowodnić komuś znęcanie się nad szczurkiem albo kawią domową. To znaczy, że jak się zaciuka łopatą szczeniaka to odpowiednie służby się tym raczej zainteresują, ale zaciukanym chomikiem już nie. To pozostawia duże pole na bycie sadystycznym gnojem i ryzykowanie, że jeśli gryzoniowi stanie się krzywda, no to trudno, na pewno miał dobre życie, może nawet nie poczuł i tak dalej. Dodatkowo, jestem bardzo ciekawa, ilu opiekunów gryzoni, szczególnie tych świętojebliwych, co to by nigdy nie dopuścili psa na dwa metry do klatki, spełnia wszytkie wymogi dla danego gatunku, tj. adekwatne żywienie, wymiary klatki, jakość podłoża, symulację intelektualną oraz, moja ulubiona część, profilaktykę i opiekę weterynaryjną u weterynarza z odpowiednią specjalizacją. Ten argument jest bardzo "odwrócenie agresywny", ale jeśli szesnastoletnia moderatorka grupki na fb każe mi wstawić dodatkowe drzwi do mieszkania, żeby pies na pewno nie mógł podejść do klatki, to ja bardzo, ale to bardzo chcę zobaczyć, jak dzwoni w nocy po taryfę i jedzie do lekarza specjalisty zwierząt nieudomowionych, wykładając na to adekwatny hajs.

Moje życie nie jest podporządkowane szczurkom. Zdarzało się, że przez dłuższy czas nie miały wybiegów, albo dostały trzy dni z rzędu makaron i krojone warzywa zamiast hiper-mega-polecanego granulatu, bo nie uzupełniłam karmy, ale płaciliśmy za masektomię, leczyliśmy nowotwory, karmiłam moje umierające kochanie łyżeczką przecierem owocowym, budowaliśmy im na pół mieszkania skomplikowane wybiegi  i szlag mnie trafia, jak zarzuca mi się znęcanie nad zwierzętami, bo mam więcej niż jeden gatunek. Nie sądzę, żebym urządziła im raj na ziemi, ale starałam się, żeby miały dobre życie i, jeśli trzeba było podjąć decyzję, spokojną, bezbolesną śmierć.

Ponieważ niedawno zaadoptowaliśmy dwie szczurze samiczki, musieliśmy sobie przypomnieć reguły obowiązujące w domu.

1) Klatki są zabezpieczone do maksimum. To znaczy stoją w miejscu i na wysokości, z której trudno jest zrzucić całą konstrukcję nad podłogę. Wszystkie drzwiczki i newralgiczne miejsca są dodatkowo wzmocnione metalowymi klamrami, których nie da się zdjąć bez chwytnych kciuków.

2) Karma podawana jest na tyle daleko od ścianki, żeby pies nie był w stanie w ekscytacji chapsnąć jedzącego gryzonia. Również poidło jest wsunięte głęboko do klatki, z tych samych powodów.

3) Branie szczurów na ręce odbywa się daleko od psów. Po przeprowadzce - tylko w innym pomieszczeniu. O ile suczka ma wylane na szczury i obserwuje je z bezpiecznej odległości, tak pies ekscytuje się obecnością ogonków i mógłby z tej radości kogoś skrzywdzić. Nie ryzykujemy takiego przebiegu sytuacji.

4) Infrastruktura klatki jest zaplanowana i zrealizowana w taki sposób, że wszystkie półki i hamaki znajdują się przy ścianie, a nie od strony gdzie psy mogłyby niuchać wypoczywające gryzonie.

Ciekawostka. Szczurki które adoptowaliśmy ze schroniska, przez pewien czas przebywały w kociarni. Mają dzięki temu kompletnie i całkowicie wylane na obecność psa. Czy są szczęśliwe? Nie wiem, nie powiedziały mi tego, ale realizujemy ich potrzeby gatunkowe w adekwatnym zakresie.


Comments

Popular Posts