Przekleństwo "ostrego psa"



Dopiero jakiś czas po adopcji seniorki Flory zorientowaliśmy się, że mamy w rękach psa który komunikuje się z innymi psami w sposób który dyplomatycznie można określić jako nerwowy. Za pierwszym razem odwinęła się z zębami na sukę rezydentkę, która jednak sama zaczęła konflikt, więc to zignorowałam. Za drugim razem rzuciła się na samca rezydenta, ale ten sekundę wcześniej ją staranował, więc znowu nie uznałam jej zachowania za niepokojące. Trzecia scysja nastąpiła podczas podawania smaczków i w tamtym momencie ciągle byłam pewna, że to któryś z rezydentów zaczyna te spiny, szczególnie że Brokuł ma historię dręczenia Karmisi nawet miesiąc po adopcji bo popełniła taką zbrodnię jak oddychanie albo patrzenie się w złą stronę.

Czwarte spięcie miało miejce kiedy Brokuł niechcący skoczył jej na głowę, ale wtedy pożarły się na tyle efektywnie, że suka ugryzła mnie w rękę. Dzień później Flora staranowała innego, obcego psa, bez dobrego powodu. Po prostu tamta suka miała EMOCJE i biegła za blisko. Parę dni później Flo zaczęła chodzić w kagańcu.

Ponieważ, słusznie lub nie, wykorzystuję mój słowotok i parcie na bloga żeby nieść kaganek oświaty, napisałam post o naszej sytuacji na grupie adopcyjnej dla rodzin związanych ze schroniskiem X. Flora nie jest naprawdę agresywna, w sensie nie czerpie jakiejś chorej satysfakcji z bójek z innymi psami, ale uznałam za stosowne podzielić się obserwacjami - adoptowaliśmy starszą suczkę po przejściach, a dostaliśmy 20+ kg psa który nie do końca ogarnia inne psy. 

I wyobraźcie sobie moje zdziwko, kiedy dostałam komentarz, że to dlatego że Flora jest ALFĄ (!) i byłaby DOSKONAŁYM PSEM OBRONNYM (!!!).

Pamiętam jakby to było wczoraj. Siedziałam przed komputerem w tym samym miejscu w którym siedzę pisząc te słowa i z moich ust wyrwało się siarczyste "ożesz ch...aberek". W sensie nie chaberek ale wiecie o co chodzi. 

Po pierwsze primo - pies nie jest alfą. Wy też nie jesteście jego alfą. Nie jesteście też stadem. Osobiście uważam, że jeśli ktoś sądzi, że musi "dominować" psa, to albo ma duże kompleksy albo małe genitalia. Albo jakąś kombinację jednego z drugim. Teoria dominacji została obalona dawno temu, i to nie, że wyniki badań na których była oparta zostały zakwestionowane - podważono CAŁĄ metodologię badań. Ta afera z "alfą" wzięła się z obserwacji syntetycznie stworzonego stada wilków, w skład którego wchodziły niespokrewnione, losowo odłowione osobniki, które naparzały się ze sobą. W naturalnych warunkach to tak nie działa. Co w sumie i tak nie ma znaczenia, bo pies nie jest wilkiem, ale okej. Psy wykorzystują szeroką gamę sygnałów uspokajających i grożących, żeby UNIKNĄĆ agresji, a nie walczyć z kimś o "dominującą" pozycję. Przysięgam, że nigdy nie widziałam grupy wiejskich psów kotłujących się gdzieś na polu, co oże mieć związek z tym, że nie mają powodu tego robić i, uwaga, ludzie też nie muszą siłowo karać swoich psów, żeby pokazać że są silniejsi. Bo jeśli ktoś waży 70kg i musi siłą dociskać 10kg psa do ziemi żeby poczuć się kyno-macho, to ma coś źle w głowie.
2) Flora nie potrafi poprawnie odczytywać sygnałów innych psów i albo myli ekscytację z groźbą, albo nie podoba się jej gdy psy pokazują wysokie emocje. Mieliśmy taki problem z Brokułem, kiedy Chałka szła się bawić z innym psem, a Brokuł myślał że to ustawka i psuł imprezę. U Flo jest to po prostu bardziej drastyczne, ALE w żadnym razie nie wskazuje na to, że chce być "alfą". Ona po prostu nie czai czaczy, co można zwalać na lęk, stres albo braki socjalizacyjne.
3) Reaktywność zorientowana na inne psy nie oznacza, że Flo jest lub będzie agresywna wobec ludzi. Ten pies jest bardzo łagodny w kontaktach z ludźmi, w tym dziećmi. Tak, mam psa agresywnego, ale kiedy ktoś mówi "agresja u psa" wszyscy widzą Cujo. W praktyce oznacza to tyle, że suka jest i możliwe że zawsze będzie niepewna w kontaktach z obcymi psami, ale gdybym tego nie powiedziała to wątpię, by ktoś się domyślił obserwując ją w warunkach bez innych psów. Chyba że ten ktoś miałby psa, a Flora wjechałaby w niego jak Titanic w górę lodową.
4) Pomysł, żeby uczyć reaktywnego psa obrony jest debilny na wielu poziomach jednocześnie, co jest dość imponujące. Obrona, to nie jest coś takiego, że spuszczamy psa na drugiego psa. To są walki psów i są nielegalne. Już abstrachując od tego, że trening z obrony to też tropienie, posłuszeństwo, oszczekiwanie i tak dalej, a autorowi komentarza "obrona" najwyraźniej kojarzy się z szarpaniną z pozorantem, to tak naprawdę postulujemy tutaj, żeby obracać zachowania agresywne które pies prezentuje wobec innych psów na ludzi. JAK BARDZO TO JEST CHORE! Flora nie grozi innym psom i ich nie ostrzega - coś jest nie tak? no to leci lepa z ucha na ryj. Gdyby odstrzeliła coś takiego w stosunku do człowieka, to miałabym poważny problem. Taki najpewniej w sądzie. To nie jest tak, że jak ktoś do Was podejdzie na ulicy i Was uderzy, to Wasz Azorek może tę osobę ugryźć w Waszej obronie. Cały czas odpowiadacie wtedy z art 77 i nie ma znaczenia kto zaczął.
5) Obrona jest sportem. Obrona nie polega na tym, że czyjś pies atakuje wszystko co się rusza i nawet nie wie dlaczego. To wymaga treningu i psa, który się do tego w ogóle nadaje. Czytaj - ma odpowiednie popędy. Przysięgam, że Flora się nie nadaje, prawdopodobnie jak 90% psów, które popęd mają w najlepszym razie do kiełbasy i drzemki. Co więcej, Flora nie nadaje się też do stróżowania i to raczej klasyczny pies obronny który potrzebuje głaska, smaczka i żeby obce psy nie podchodziły do niej zbyt blisko. 

Strasznie mnie to wkurzyło, bo stałym elementem wiejskiego krajobrazu jest "ostry pies" pilnujący obejścia. To pilnowanie głównie polega na bieganiu wzdłuż płotu albo miotaniu się w kojcu z dzikim ujadaniem, ale pies jest? - jest; ma więcej niż 25kg? - ma; wygląda groźnie? - no raczej. I jak taki pies jeszcze prowadzi swój żywot na znośnym poziomie to nie ma źle, ale gorzej jak w jakichś okolicznościach trafia do schroniska i ma łatkę "ostrego psa" to ma przerąbane, bo albo trafi do podobnych warunków albo żadnych. Jakiś czas po adopcji Flory zdałam sobie sprawę, że kiedy pierwszy raz przyjechaliśmy do schroniska i powiedziałam jakiego psa na pewno nie chcę, to opisałam Florę. Bałam się, jakie tendencje może mieć pies post-kojcowy i musiałam bardzo dojrzeć jako opiekun I pasjonat, żeby zdecydować się na takiego psa. Ale też nie jestem zdziwiona, że ludzie nie chcą tych legendarnych "ostrych psów" albo chcą w bardzo konkretnym celu, który niekoniecznie musi być zbieżny z potrzebami psa. 

Comments

Popular Posts